Z Natalką już jesteśmy w domu od soboty, ale nie odzywałam się tak długo, bo dopadło mnie ogromne zmęczenie, spowodowane stresem i troską o Natalkę, która potrzebowała mnie jeszcze bardziej niż dotychczas.
Natalka wciąż musi przyjmować antybiotyki, ale gorączka ustąpiła i jest coraz lepiej, zdrowieje moja dziewczynka;) Na wypisie pisze - Ostre cewkowo-śródmiąższowe zapalenie nerek! Było ciężko, ale co najgorsze to za nami.
Więcej o pobycie w szpitalu, możecie przeczytać na moim blogu rodzinnym.
Póki co, mam ogromne zaległości na Waszych blogach, obiecuję na dniach je uzupełnić.
Dzisiejszy post, o moich fryzurach, uczesaniu.
Nie robię z nimi nic nadzwyczajnego!
Sama włosy farbuję, kolor czarny z granatem
Myję je szamponem Timotei, a następnie nakładam kremową mleczną odżywkę firmy Kallos.
Jedwab - nim wygładzam niesforne kosmyki włosów.
Żadnych innych kosmetyków na włosy nie używam.
Prostownica - bez niej nie wyobrażam sobie życia, grzebień, gumka do włosów i wypełniacz do koka;)
Jeśli już mam rozpuszczone włosy to zawsze muszą być dokładnie wyprostowane, w przeciwnym razie spinam je w kucyk.
Grzywkę sama podcinam.
Na ścinanie końcówek rzadko chodzę do fryzjera, muszę to zmienić ;)
Założyłam białą bluzkę dla kontrastu czarnych włosów, chciałam pokazać ich długość.
Jednak najlepiej się czuję w spiętych włosach.
Im jestem starsza, tym mniej się sobie podobam w rozpuszczonych włosach, mam wrażenie że starzej, poważniej.
Jest takie przysłowie " Z tyłu liceum, z przodu muzeum" - nie chcę mieć takiej etykiety ;)
Kucyk spinam powyżej lini uszu, tak aby zaokrąglić tył głowy, aby całość nabrała ładnego kształtu.
Wypełniacz do koka, bo koczek to ostatnio moja ulubiona fryzura;)
Robię wysoko kucyk, wszystkie włosy z kucyka chowam pod wypełniacz od góry w dół, tworząc ładny koczek;)
No może nie udał się do końca taki śliczny, jak chciałam;)
Mój ulubiony jedwab do włosów, którym wygładzam, każde uczesanie. Najlepiej sprawdza się do kucyk, który lubię mieć wygładzony i wyprostowany.
W prostych włosach ... oj wyglądasz rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńChyba moje ulubione Twoje wcielenie mimo, ze koczki mają swój urok :*
cieszę się, że jesteście już w domu!!!
OdpowiedzUsuńZdrowie najważniejsze!
A włosy masz śliczne, ja chyba jednak lubię CIę najbardziej w upiętych kiedy widać ładny kształt Twojej twarzy.
Pozdrawiam cieplutko z zasypanego Krakowa.
Ola, nie daj się stereotypom, takie długie włosy może będą Cię postarzać za 20 lat, ale nie teraz :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że już jesteście w domku :) Super masz włosy :) Kiedy ja się doczekam takiej długości :/ pozdrawiam cieplutko i życzę szybkiego powrotu do formy dla Ciebie i Twojej Córci :)
OdpowiedzUsuńA ja stawiam na koczek-wyglądasz w nim przeuroczo ;-).
OdpowiedzUsuńCały czas myślałam , jak pojawi sie post , znaczy ze jest lepiej ! Dobrze , nawet z antybiotykiem , zawsze lepiej dziewczynce w domu !
OdpowiedzUsuńCieszę sie niezmiernie !
Włosy masz piekne , zdrowe i bez tego całego włosomaniactwa :) rzeczywiście rzadko widać cie nie w koczku :) ale pięknie Ci również w rozpuszczonych ;) choć rozumiem cie , sama te najlepiej czyje sie w spiętych .
Pozdrawiam i ucałowania dla małej księżniczki !
Olu, od kiedy zauważyłam Cię na blogosferze miałam ochotę napisac Ci coś na temat Twoich włosów. Dzisiejszy Twój post daje mi okazję to wypowiedzenia moich myśli. Masz piękne, zdrowe włosy i bardzo Ci ich zazdroszczę ( czego nie można powiedziec o moich:P) jednak mam wrażenie, że czarny kolor przytłacza Cię, wyostrza rysy. Nie myślałaś np o ciemnym brązie, czekoladzie.....przepraszam za szczerośc, nie kieruje się złośliwością, jesteś bardzo ładną kobietą i nie chcę Ci w niczym uchybic.
OdpowiedzUsuńCo do Natalki to widziałam wpis na blogu rodzinnym....wiem jak to jest w szpitalu, to stres dla dziecka i rodziców. W domu dziecko się uspokoi a leki pomogą wrócic do zdrowia. Mała wydaje się byc wesołym dzieckiem, więc szybko zapomni. Oby nie było tylko nawrotów, bo nerki to taka zdradliwa choroba. Ale co ja Cię dołuję- będzie dobrze.
Pozdrawiam
Wiesz, też myślałam o zmianie koloru, ale jeszcze na jakieś 10 lat, zostanę przy czarnych;)
UsuńChyba, że mi się odmieni, tak jak kiedyś gdy zrobiłam z siebie prawie blondynkę, nawet chwilowo byłam ruda;)
Większości znajomych i rodzinka, wolała żebym wróciła do czarnych, bo jak to stwierdzili " widać mnie" ;))
To prawda, czarny kolor przytłacza i za parę lat, moze nawet wcześnie chcę kolor zmienić na czekoladowy;)
Nie podobają mi się kobiety w podeszłym już wieku w czarnych włosach;) Ale jeszcze nie jestem taka stara haha, dzięki jednak za uwagę, Twoja rada w niczym mnie nie obraziła, ja sama tak uważam ;))
Przewidziałam Twoją reakcję Olu, dlatego tutaj wróciłam. Mój komentarz nie miał nic wspólnego z wiekiem nie o to mi chodziło. 15 lat temu mój syn szedł to Pierwszej Komunii Św.(wtedy nie byłam jeszcze w podeszłym wieku):P i też miałam farbowane kruczoczarne włosy i byłam w siódmym niebie, aż do czasu, gdy w Krakowie pewien facet zadał mi pytanie..."dlaczego robi sobie Pani krzywdę takim kolorem" i podał mi wizytówkę salonu fryzjerskiego. Palant!! tak wtedy pomyślałam, ale po pół roku pojechałam do Krakowa, odszukałam ten salon, dostałam 20% zniżki....no to tyle.
UsuńMoże moja szczerośc Ci wkurzyła, rozumiem to, jednak te wszystkie portale modowe są obłudne. Tutaj istnieje zasada wpis za wpis, odwiedziny za odwiedziny...zresztą jesteś inteligentną kobietą i masz swoje wnioski w tej kwestii.
Ja nie jestem profesjonalną osobą w sprawie fryzur, ale może moje uwagi skonsultuj z kimś kto się na tym zna.
Przepraszam za szczerośc.
Lusiunia! Ależ ja się nie wkurzyłam na Twój komentarz, nie jestem obrażona ani zła;))
UsuńJa wiem co chcesz mi przekazać, że może warto teraz spróbować czegoś innego, łagodniejszego na głowie;)
Ja ciągle myślę o zmianie koloru, ale żeby to zrobić muszę poddać się ściąganiu czarnego koloru u specjalisty, żeby nie zniszczyć włosów. Uwierz, nie chce mi się tego zabiegu znosić jak na razie, wiem jak to wygląda, bo kiedyś przez to przeszłam;)
Na chwilę obecną podobam się sobie w czarnych włosach, lubię je, i moja rodzinka również ;))
Kiedyś na pewno przefarbuję na czekoladowy, bo taki kolor też mi się podoba ;)
Rewelacyjnie wyglądasz w czarnym i za żadne skarby nie zmieniaj na brązy tylko dodasz sobie lat...
UsuńMogłabym na Twoje zdjęcia patrzeć godzinami, uwielbiam takie zadbane, dobrze ubrane i wciąż seksowne mimo biegu lat kobiety! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna prezentacja Olu, zyczę dużo zdrowia dla Twojej pociechy, najważniejsze, że już jesteście w domu:)
OdpowiedzUsuńUpięcie jest praktyczniejsze przy dzieciach :) Ja też wolę mieć związane. Mam proste włosy i za nic nie chcą się kręcić, więc prostownicę mam z głowy.
OdpowiedzUsuńWypełniacz też mam, ale trochę inny, pisałam o nim. Tak myślałam, że masz ten okrągły, Emilce chyba też tak upinasz :)
Dzięki! Tak Emilce też tak jak sobie upinam koczka;)
Usuńwyglądasz wspaniale, ciesze się, że z Natalką jest już wszystko ok
OdpowiedzUsuńMasz śliczne włosy ^^ I w każdej fryzurce wyglądasz bombowo! No ale ładnemu we wszystkim ładnie :)
OdpowiedzUsuńJa całe życie nosiłam bardzo krótkie fryzurki. Tak naprawdę nigdy nie miałam długich włosów. I jak tak na Ciebie patrzę to z miejsca odechciewa mi się ostrego cięcia, które jednak wciąż mnie kusi :/. Podobam się sobie (nawet bardzo!) w obecnej długości, jednak umiłowanie do zadziornych, odważnych cięć wciąż we mnie siedzi :) Co prawda włosy nie ząbki ... - odrosną ;) , jednak troszkę mi szkoda długotrwałego zapuszczania. No i fajnie byłoby upiąć włosy w podobny koczek - gdy widzę kogoś z tak opiętymi włoskami, zazdroszczę niemiłosiernie ^^
Również już nie wyobrażam sobie życia bez prostownicy :) Zamiast jedwabiu polecam olejek arganowy.
P.S. Dużo zdrówka dla córci!
Kiedyś jako nastolatka nosiłam przeróżne fryzurki, miałam więcej odwagi zmieniać coś na głowie. Teraz mi tej odwagi brak, może też dlatego że mam dość długie już włosy i po prostu żal mi z nimi cokolwiek robić;))
UsuńTy jak lubisz siebie w swojej fryzurce, nie zmieniaj jej - choć zmiany czasem są korzystne dla nas kobiet, bo my zmienne jesteśmy, i to co na głowie, to i w głowie czasem siedzi;)
Bardzo się cieszę że Natala czuje się lepiej - obie potrzebujecie teraz chwili odpoczynku : ) Co do włosów to trochę mnie przeraziłaś tym przysłowiem , bo ostatnio własnie zastanawiałam się czy nie jestem już "za stara" na takie długie włosy - wiesz o co mi chodzi ? ! Mam wielką ochotę na rewolucję włosową : )
OdpowiedzUsuńWiem o co Ci chodzi, ale na pewno nie jesteś starsza ode mnie, młodzinko;))
UsuńOj tam, oj tam. Ale lata świetności mam już za sobą : ))))))))
UsuńPiękne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie muszę kupić ten wypełniacz do koków, bo ostatnio też polubiłam koki :)
trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!!
OdpowiedzUsuńlubię cię w związanych włosach, ale w rozpuszczonych równie ci ładnie. uwielbiam twoją grzywkę!!
piękna, po prostu piękna:)
OdpowiedzUsuńpięknie:)
OdpowiedzUsuńPiękna jak zawsze! W rozpuszczonych również wyglądasz ślicznie! A mi niestety nie wychodzi koczek w tym wykonaniu - muszę go robić innym, bardziej pracochłonnym sposobem - chyba przez długość i gęstość włosów.
OdpowiedzUsuńUściskaj Natalkę i trzymajcie się ciepło! Buziaki!
Wszystkie super, ale ładnemu we wszystkim ładnie :D:*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że z Natalką już jest lepiej i nadal życzę małej duuuużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuńA co do fryzur....Kochana, w rozpuszczonych włosach wyglądasz obłędnie, po prostu pięknie :) Reszta fryzur też super, bo sama również lubię się tak czesać, jednak zimą częściej noszę włosy rozpusczone, bo tak mi do czapki wygodniej :)
Śliczne masz włosy! Uwielbiam takie koczki!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że Natalii jest już lepiej :)
OdpowiedzUsuńZawsze podobały mi się czarne włosy ale nigdy dobrze w nich nie wyglądałam
OdpowiedzUsuńYou have beautiful hair and you comb your hair very nice. I love your chignons, Ola's style.
OdpowiedzUsuńVery, very thank you Josep! :)
UsuńDobrze, że z Natalką już lepiej
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądasz w rozpuszczonych włosach
A którą fryzurę preferuje Twój mąż ?
Chyba we wszystkich, choć no teraz mnie zatkało, muszę się spytać;))
Usuńmasz piękne włosy! według mnie w rozpuszczonych wcale nie wyglądasz starzej...powiedziałabym nawet, że dodają Ci figlarności:)) w obu fryzurkach jesteś fajną, młodą babeczką!
OdpowiedzUsuńzawsze mi się podobała taka czerń na włosach...Tobie w niej świetnie, ja się niestety nie czułam...;)
wyżej LusiuniaS napisała, że czerń przytłacza...jest w tym trochę racji...jeszcze Ci, to nie grozi, ale za jakieś 10 lat kolor rzeczywiście przyda się złagodzić:)
albo się zrobić na rudo;))
a miałaś kiedyś jakieś inne odcienie włosów?
cieszę się, że Natalka wydobrzała...oby szybciutko wróciła do pełnego zdrowia:))
Tara, właśnie odpowiedziałam Lusiunias na komentarz, przeczytaj to samo napisałabym Tobie ;)
Usuńprzeczytałam:))
Usuńhehehe, w blondzie sobie Ciebie nie wyobrażam...to, że piszesz iż ginęłaś w tym kolorze doskonale rozumiem...też się jakiś czas temu rozjaśniałam, ale zrobiłam się taka wyblakła, bez charakteru...
a Ty masz taką urodę Włoszki...w stylu Monica Bellucci, więc tym bardziej pasują Ci ciemne włosy:)
wszystkie fryzurki są super i we wszystkich jest Ci pięknie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Moim zdaniem w rozpuszczonych włosach wyglądasz niesamowicie seksownie :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy na KONKURS: http://oczynamode.blogspot.com/2013/03/konkurs-wygraj-bony-do-mergpl.html Do wygrania bony do MERG.pl Wystarczy zostawić mail
uwielbiam cie w kazdej ale w koczku naj <3
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy...ciesze się, że córeczka jest już zdrowa, no prawie, ale jak nie na gorączki to już dobrze, powoli obie dojdziecie do formy....zdrowiejcie dziewczynki bo jak przyjdzie już prawdziwa wiosna to musicie być zdrowe i ...wypoczęte, szczególnie Ty Olu...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim z osobna za miłe i trafne uwagi!
OdpowiedzUsuńOlu! Do tego "muzeum" to Ci jeszcze baaardzo daleko! :-) Z tym wypełniaczem - bardzo fajna zabawa! Ja miałam na ślubie wypełniacz typu "banan", ale sama bym go sobie nie potrafiła założyć ;) Masz piękne długie włosy! Cieszę się, że Natalka już w domu - trzymajcie się Dziewczyny - wracajcie do zdrowia i do formy!!! Martyna, Lucy również pozdrawia!
OdpowiedzUsuńNo włosy masz świetne , wyglądają na gęste :)
OdpowiedzUsuńJa tez tak mam jak Ty ,ze im jestem starsza tym częściej wiąże włosy w kacyk:)
Zazdroszcze..piekne włosy.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam sie do dziewcząt zycząc szybkiego powrotu do zdrowia. Oby ten stres i niepokój był już za wami... Jesteście bardzo dzielni...
Bardzo się cieszę, że już wszystko wraca do normy :*.
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że jak dla mnie wyglądasz pięknie w rozpuszczonych włoskach :)). Zresztą ładnemu we wszystkim ładnie <3.
Buziaki :*.
jeśli o mnie chodzi to uwielbiam Twoje koki, aż sama mam ochotę poeksperymentować:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że jesteście już w domu.
OdpowiedzUsuńI ja nie wyobrażam sobie życia bez prostownicy i również zakochałam się w wypełniaczu do koczka- cudo <3
Problem "z przodu muzeum" zdecydowanie Cie nie dotyczy. Czarny kolor moze i postarza sama kiedys mialam i wygladalam znacznie powazniej), ale Tobie w nim super.
OdpowiedzUsuńMasz piekne wlosy - mi najbardziej podobasz sie w rozpuszconych i w wysokim kucyku.
a może by tak odrobina szaleństwa na wiosnę i jakaś mała metamorfoza na głowie, myślałaś o tym?
OdpowiedzUsuńKochana wygladasz cudnie i w każdej fryzurze ci do twarzy. Ja zmieniam uczesanie zależnie od humoru, czasu i stanu moich włosów:)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci Olu w każdym uczesaniu:*
OdpowiedzUsuńa ja koniecznie muszę sobie kupić ten wypełniacz do koka:D i jedwab kocham ten sam:)
też uwielbiam koczek, ta gąbka działa cuda :)
OdpowiedzUsuńmasz cudne dlugie włosy!
OdpowiedzUsuńa fryzury wygode i takie które sama bardzo lubię:)
ściskam ciepło:*
Koczek i warkocz na bok to moje ulubione fryzury.
OdpowiedzUsuńJak mam więcej czasu to robię kłosek :)
Piękne masz włosy, lśniące i w idealnej kondycji! Mi najbardziej się podoba koczek oraz rozpuszczone włosy, ale i w kucyku jest ci ślicznie! :)
OdpowiedzUsuńJesteś piękną kobietą i naprawdę nie mogę się zdecydować w czym Ci najładniej :)
OdpowiedzUsuńślicznie w każdej odsłonie!:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:*