Post był wczoraj dodany na blogu rodzinnym, Ci którzy go czytają wiedzą o co chodzi;)
Dziś rower, czyli największa pasja mojego Jurka.
Zanim zamieszkaliśmy razem, w jego dużym pokoju stał rower.
Ukochana kolarka Corratec ;)
Dla Jurka jazda na rowerze daje poczucie wolności i niezależności.
Rowerem jeździ cały rok, nawet zimą oczywiście kiedy nie ma śniegu.
Na wyciągnięcie ręki mamy góry Beskidy, to dla niego raj, bo on uwielbia się zmęczyć, uwielbia wysiłek;)
Teraz o mnie;)
Rower uwielbiam i nie ciężko mnie było namówić na wszelakie wojaże kilkudniowe;)
Kiedy nie było jeszcze Natalki na świecie, a Emilka była na tyle duża, że można było ją zostawić babci, wyruszaliśmy w Polskę.
I tak w ciągu 7 dniu potrafiliśmy przejechać ok 800 km.
Jurek zapewne zrobiłby więcej, ale dla mnie to wielki sukces;)
Oto dowody naszych wspólnych wypraw:
Rok 2007
Skoczów- Sandomierz -Skoczów
Rok 2008
Toruń- Gdańsk - Bory Tucholskie - Toruń
Oglądając te zdjęcia, tęskni mi się znów za takimi wojażami;)
Jak Natalka podrośnie, jedziemy!
Dla ciekawostki, Jurek przejechał w dwa tygodnie wzdłuż granic całą Polskę, ale to już samotnie;)
Olu!!!! Swietnie!!! Ja i krój narzeczony rownież uwuelbiamy rowery, byliśmy w górach, nad morzem, gdy tylko robi sie ciepłej jeździmy w naszej okolicy. Rower to świetny sport!!
OdpowiedzUsuńNiezły wynik :) ja tez uwielbiam rower i nie moge doczekać sie lata.
OdpowiedzUsuńŚwietnie. Ja bardzo, ale to bardzo boję się jeździć po Polsce, nie raz jak tir jechał to mną bujneło, że do rowu mało nie wpadłam i tak oto przestałam śmigać. W nl natomiast jeżdze nałogowo (nawet teraz jak nie ma śniegu) tyle, że tu wszędzie są ścieżki rowerowe, więc jest bezpieczniej. muszę sie przemóc i zrobić kilka zdjęć mojego zdezelowanego roweru :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ooo rany jak fajnie z ta wolnoscia go calkowicie rozumiem. Kocham jezdzic na rowerze. Ha jak Borys podrosnie tez jedziemy :)
OdpowiedzUsuńoj tak, rower to jest coś co i ja uwielbiam. Z utęsknieniem czekam na wiosnę by móc wsiąść na swojego "rumaka" hehe. Mój jest rasy typowo miejskiej ale spisuje się też w terenie jako takim. Rowerzystki łączmy się ;-)
OdpowiedzUsuńWow!!! Ale mam ochotę wsiąść na rower i pojeździć !! Szkoda że tyle śniegu i leżę wciąż w tym łóżku z niewiele mniejszym kaszlem...
OdpowiedzUsuńFajne są takie wycieczki :)
OdpowiedzUsuńChciałam to samo napisać;p
UsuńŚwietny sposób na aktywne i zdrowe spędzanie czasu. Tylko pogratulować kondycji.
OdpowiedzUsuńRower super sprawa - ja swój sprzedałam jakieś 1,5 roku temu i na wiosnę planuję sobie sprawić nowy. Zdjęcia baaardzo pozytywne, aż mi się zatęskniło za latem!
OdpowiedzUsuńtakie wyprawy to świetna sprawa
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
O ja 800 km ! Ja 100 km bym chyba w tydzień nie zrobiła :P.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Was :)).
Buziaki :*.
O jacie :) piękne zdjęcia :) musiała być bardzo ciekawa i przede wszystkim piękna wyprawa :)
OdpowiedzUsuńOj mi już też tęskno;(
OdpowiedzUsuńNo i gratulacje dla Jurka oczywiście!
Świetna sprawa. Podziwiam i zazdroszczę kondycji :-)
OdpowiedzUsuńgratuluje takiej pasji!
OdpowiedzUsuńSuper, my także uwielbiamy wycieczki rowerowe :)
OdpowiedzUsuńPasja, która łączy to musi być cudowne ;)
OdpowiedzUsuńMój Małżonek też jeździ,jeśli czas pozwala.:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń