niedziela, 13 stycznia 2013

Moda i rower

Dziś nie o modzie, choć niektórzy mogą doszukać się czegoś modnego w zdjęciach które pokazuję;)
Post był wczoraj dodany na blogu rodzinnym, Ci którzy go czytają wiedzą o co chodzi;)

Dziś rower, czyli największa pasja mojego Jurka.

Zanim zamieszkaliśmy razem, w jego dużym pokoju stał rower.
Ukochana kolarka Corratec ;)
Dla Jurka jazda na rowerze daje poczucie wolności i niezależności.
Rowerem jeździ cały rok, nawet zimą oczywiście kiedy nie ma śniegu.
Na wyciągnięcie ręki mamy góry Beskidy, to dla niego raj, bo on uwielbia się zmęczyć, uwielbia wysiłek;)



Teraz o mnie;)
Rower uwielbiam i nie ciężko mnie było namówić na wszelakie wojaże kilkudniowe;)
Kiedy nie było jeszcze Natalki na świecie, a Emilka była na tyle duża, że można było ją zostawić babci, wyruszaliśmy w Polskę.
I tak w ciągu 7 dniu potrafiliśmy przejechać ok 800 km.
Jurek zapewne zrobiłby więcej, ale dla mnie to wielki sukces;)


Oto dowody naszych wspólnych wypraw:


Rok 2007
Skoczów- Sandomierz -Skoczów












Rok 2008
Toruń- Gdańsk - Bory Tucholskie - Toruń














Oglądając te zdjęcia, tęskni mi się znów za takimi wojażami;)
Jak Natalka podrośnie, jedziemy!

Dla ciekawostki, Jurek przejechał w dwa tygodnie wzdłuż granic całą Polskę, ale to już samotnie;)



19 komentarzy:

  1. Olu!!!! Swietnie!!! Ja i krój narzeczony rownież uwuelbiamy rowery, byliśmy w górach, nad morzem, gdy tylko robi sie ciepłej jeździmy w naszej okolicy. Rower to świetny sport!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezły wynik :) ja tez uwielbiam rower i nie moge doczekać sie lata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie. Ja bardzo, ale to bardzo boję się jeździć po Polsce, nie raz jak tir jechał to mną bujneło, że do rowu mało nie wpadłam i tak oto przestałam śmigać. W nl natomiast jeżdze nałogowo (nawet teraz jak nie ma śniegu) tyle, że tu wszędzie są ścieżki rowerowe, więc jest bezpieczniej. muszę sie przemóc i zrobić kilka zdjęć mojego zdezelowanego roweru :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo rany jak fajnie z ta wolnoscia go calkowicie rozumiem. Kocham jezdzic na rowerze. Ha jak Borys podrosnie tez jedziemy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj tak, rower to jest coś co i ja uwielbiam. Z utęsknieniem czekam na wiosnę by móc wsiąść na swojego "rumaka" hehe. Mój jest rasy typowo miejskiej ale spisuje się też w terenie jako takim. Rowerzystki łączmy się ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow!!! Ale mam ochotę wsiąść na rower i pojeździć !! Szkoda że tyle śniegu i leżę wciąż w tym łóżku z niewiele mniejszym kaszlem...

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne są takie wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny sposób na aktywne i zdrowe spędzanie czasu. Tylko pogratulować kondycji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rower super sprawa - ja swój sprzedałam jakieś 1,5 roku temu i na wiosnę planuję sobie sprawić nowy. Zdjęcia baaardzo pozytywne, aż mi się zatęskniło za latem!

    OdpowiedzUsuń
  10. takie wyprawy to świetna sprawa

    pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion


    :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O ja 800 km ! Ja 100 km bym chyba w tydzień nie zrobiła :P.
    Podziwiam Was :)).

    Buziaki :*.

    OdpowiedzUsuń
  12. O jacie :) piękne zdjęcia :) musiała być bardzo ciekawa i przede wszystkim piękna wyprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj mi już też tęskno;(
    No i gratulacje dla Jurka oczywiście!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna sprawa. Podziwiam i zazdroszczę kondycji :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super, my także uwielbiamy wycieczki rowerowe :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pasja, która łączy to musi być cudowne ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mój Małżonek też jeździ,jeśli czas pozwala.:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń