W zeszłą niedzielę, byłam z Emilką na lekkiej, romantycznej komedii, ale niektóre sceny były jak z "życia wzięte", które rozczuliły mnie do łez. To był fajny wieczór, tylko z córką. Muszę zadbać o to, żeby było więcej takich! Chętnie też zabiorę moją czterolatkę, ale wciąż czekam na ciekawą bajkę z księżniczką, myślę, że na pierwszy raz to dobry pomysł.
Podekscytowana, obiecałam sobie, że częściej będę chodzić do kina, dla relaksu i dobrego filmu. Mam nadzieję, że spełnię swoje postanowienie ;)
Dziś w prostej, klasycznej sukience, dość skromnej, a brak ciężkich dodatków zastąpiłam dużą i wyróżniającą się napisem torbą. Myślę, że dzięki niej mój zestaw wcale nie jest nudy, a wręcz przeciwnie rzuca się w oczy. Torba bardzo pojemna, świetnie wykonana, a design mojego pomysłu. Emilka często ją pożycza, chyba nawet częściej niż mi się wydaje, bo wylądowała już na dobre w jej szafie!
Takim drugim ciekawym akcentem jest jakże uroczy pokrowiec na tablet, który często noszę ze sobą - z moją ulubienicą Marilyn Monroe. Też sama go wymyśliłam. Oczywiście wszystko zrobiło dla mnie miłe towarzystwo panów z
Youpibag. To nie pierwszy raz! Przypomnę, że mam jeszcze od nich takie fajne rzeczy
tu i
tu.
Jeśli jesteście ciekawi jaki oryginalny obraz blaszany z własnym nadrukiem ma moja Emilka ze strony
Indin to zerknijcie na jej
bloga! Chwali się też naszą torbą ;)
sukienka - H&M
szpilki - Zara